Bieżnia – nie taka straszna jak ją malują.

Bieganie na bieżni mechanicznej – nie takie straszne jak je malują.
Tak często znienawidzone przez niektórych biegaczy, tak hejtowane przez tych wszystkich, którzy kochają biegać na łonie natury, że to nie to samo, że bieżnia przekłamuje dystans, że biegacz czuje się jak chomik zamknięty w klatce… To wszystko prawda, ale…
W obecnej sytuacji, gdy na świecie szaleje pandemia wirusa, a w Polsce wręcz zakazano biegać po parkach, skwerach i innych miejscach typowych dla biegaczy, bieżnia mechaniczna przestaje być taka straszna. Wydaje się wręcz jedyną słuszną alternatywą.

Bieżnia mechaniczna ma wiele zalet, oto kilka z nich:

  • Jest idealna jeśli popieramy akcję #zostanwdomu #stayathome. Tu nie ma sensu dyskutować, jest jak jest, wszyscy musimy być odpowiedzialni. Im bardziej solidarni w tym będziemy, tym ta sytuacja szybciej się skończy. Łatwa logistyka, nie trzeba czekać aż zrobi się cieplej, mniej wietrznie, przestanie padać. Trening można zrobić zawsze (o ile sąsiedzi zniosą hałasy to nawet w środku nocy).
  • Daje nam możliwość nadrobienia zaległości filmowych czy serialowych. Często brak nam czasu na to, wolimy pobiegać i słusznie. Ale teraz warto  podgonić i zapoznać się z wszystkimi nowościami jakie prezentowane są w TV czy na platformach. Zawsze to jakiś plus. No i Netflix wypuścił 3 kwietnia nowy sezon „Domu z Papieru”. Oglądaliście już?
  • Jest idealnym rozwiązaniem dla tych którzy chcą budować siłę biegową i muszą robić długie podbiegi. W naturalnym środowisku rzadko można znaleźć odpowiedni podbieg, z idealnym dla naszego treningu nachyleniem i długością. Na bieżni to przestaje być problemem, można biec pod górkę choćby parę kilometrów i kąt nachylenia zmieniać według swoich potrzeb.
Napisz komentarz
DO GÓRY